Rekuperacja – czyli wentylacja mechaniczna z odzyskiem ciepła to w świetle nowych warunków technicznych 2021 (WT2021) już obowiązek.
Niedawno wbijaliśmy pierwszą łopatę, a dziś? Dzisiaj dom ma już swoje pierwsze kolory i wielkimi krokami zbliża się dzień, w którym odbierzemy budynek z rąk Abakonu. Ponieważ narzuciliśmy sobie termin przeprowadzki za kilka miesięcy, nie mamy zbyt wiele czasu na podziwianie pracy ekip i staramy się dotrzymać im tempa ?
Jeszcze przed podpisaniem umowy wiedzieliśmy, że wiele rzeczy chcemy zrobić sami i rekuperacja, bo o niej jest dzisiejszy wpis, była na liście rzeczy DIY.
Dlaczego rekuperacja?
Zdecydowaliśmy się na wentylację mechaniczną z odzyskiem ciepła, czyli rekuperację, z kilku powodów. Nie wiedzieliśmy, że od 2021 roku będzie ona obowiązkowa (wszystko z powodów nowych warunków technicznych), więc nasz wybór był dobrowolny. Każdy się ze mną zgodzi, że komfort przyszłego mieszkania jest najważniejszy.
Na komfort wpływa wiele czynników: wystrój i estetyka wnętrz, funkcjonalność pomieszczeń, odpowiednia temperatura panująca wewnątrz budynku, doświetlenie pomieszczeń oraz odpowiednia wentylacja. To ostatnie jest kluczowe w przypadku dzisiejszego wpisu. Zatrzymajmy się na chwilkę przy samej wentylacji.
Rodzaje wentylacji
Istnieją dwa rodzaje wentylacji: grawitacyjna i mechaniczna. Wentylacja grawitacyjna, zwana również naturalną, jak sama nazwa wskazuje, nie wymaga wspomagania żadnymi dodatkowymi urządzeniami mechanicznymi. Teraz trochę fizyki – im cieplejsze powietrze, tym jest ono lżejsze. Ciepłe powietrze unosi się i wylatuje przez komin, a zimne wlatuje przez otwory wentylacyjne (np specjalne nawiewniki). Koniec filozofii 
System jest prosty i w tej prostocie można widzieć plusy – im mniej urządzeń, tym mniej szans, że coś się zepsuje. Wentylacja grawitacyjna działa ,,sama”, dzięki prawom fizyki, nie wymaga więc kosztów obsługi. Ma jednak jedną, podstawową wadę – nie mamy nad nią pełnej kontroli.
W sytuacji, w której różnica temperatur w domu i na zewnątrz jest do siebie zbliżona, wymiana powietrza nie zachodzi w takim stopniu, by dać nam poczucie komfortu. Latem powietrze w domu ,,zalega”, natomiast zimą zwiększa się zapotrzebowanie na energię potrzebną do ogrzania budynku – ciepło po prostu ucieka. Oczywiście jest to mocne uproszczenie, ale zasada działania jest bardzo prosta.
Jak działa wentylacja mechaniczna z odzyskiem ciepła?
Przede wszystkim potrzebne jest urządzenie, które jest sercem całego systemu, czyli rekuperator (tzw. centrala wentylacyjna), dzięki któremu możemy zmniejszyć straty ciepła powstające w wyniku wentylacji pomieszczeń.
Rekuperator ogrzewa świeże powietrze, które napływa do budynku, wykorzystując w tym celu ciepłe powietrze, które jest wydalane na zewnątrz. Dlatego wentylacja mechaniczna nazywa jest wentylacją z odzyskiem ciepła 
To gwarancja ciągłego napływu świeżego powietrza, które jest zasysane z zewnątrz przez czerpnię.
,,Zużyte” powietrze z domu zostaje wydalone poza budynek przez wyrzutnię. Przelatuje przez specjalne kanały, które ogrzewają się, oddają swoje ciepło i ogrzewają kanały z zasysanym powietrzem. Dodatkowo, centralę wentylacyjną trzeba uzbroić jest w specjalne filtry. Dzięki temu świeże powietrze jest nie tylko świeże, ale również pozbawione alergenów, pyłków, kurzu, smogu czy brzydkich zapachów.
Wentylacja mechaniczna (rekuperacja) wiąże się ze zdecydowanie wyższymi kosztami, niż grawitacyjna, to bezsprzeczny fakt. Jednak komfort przebywania w domu z rekuperacją jest nieporównywalny i warty ceny, którą trzeba ponieść.
Doskonała izolacja ścian, dachu i fundamentu, do tego energooszczędne okna z ciepłym montażem – to wszystko już jest lub będzie w naszym domu. Kolokwialnie mówiąc, budujemy szczelny termos! W przypadku takiego domu wentylacja grawitacja nie wchodziła w grę, ponieważ naturalna wymiana powietrza praktycznie by nie istniała. Brak brzydkich zapachów w domu, czyste powietrze, brak zbierającej się pary wodnej w łazience… To wszystko argumenty, które przemawiają za wyborem rekuperacji 
Wiemy już, dlaczego warto. Idźmy dalej!
Rekuperacja bez projektu? Nie radzimy…
Postanowiliśmy, że zamontujemy rekuperację samodzielnie. Obejrzeliśmy dziesiątki filmów instruktażowych o tym, jak wykonać taką wentylację samemu i postanowiliśmy, że podejmujemy wyzwanie! Oszczędność kosztów to jedno, a satysfakcja z wykonanej pracy, to drugie Jednak nie można mówić o wykonaniu bez solidnego projektu – nie zaryzykowaliśmy i nie zrobiliśmy wszystkiego ,,na czuja”.
Projekt zleciliśmy fachowcom, którzy przeliczyli zapotrzebowanie budynku na konkretną ilość powietrza. Zapotrzebowanie wyliczyli na podstawie takich czynników, jak ilość mieszkańców, powierzchnia i wysokość pomieszczeń. Także ich przeznaczenie – inne warunki panują w sypialni, a inne w łazience i kuchni, dlatego należy to wszystko odpowiednio dopasować. Projekt zawiera również szczegółowe informacje odnośnie rodzaju rekuperatora, długości kanałów, ich średnicy…
Krótko mówiąc, to taki spis części 
A skoro mamy spis części, mamy projekt i mamy filmiki instruktażowe, to czy coś może pójść nie tak!? Poniżej bardzo, bardzo, bardzo schematyczny rysunek i od razu dwa wyjaśnienia. Po pierwsze, nie traktujcie tego jako projekt – nie możemy swojego udostępnić w całości, stąd ten prosty schemat, na pewno rozumiecie. Po drugie – podzielę jest na dwie części. Dzisiaj pokażę montaż wentylacji parteru, który jest już gotowy na podłodze poddasza (wentylacja poddasza będzie w podłodze strychu).
Montaż skrzynek rozprężnych
Do montażu przygotowaliśmy się już na etapie projektowym. Przekazaliśmy wtedy naszemu inżynierowi budowy projekt rekuperacji, w którym zaznaczone były wszystkie skrzynki rozprężne. Na podstawie projektu w stropie żelbetowym zostały przygotowane wszystkie wycięcia pod te skrzyneczki, dzięki czemu nie musieliśmy rozpoczynać pracy od kucia w keramzycie Wystarczyło dopasować długości, aby ładnie schowały się w stropie, potem dokładne wypoziomować i pierwsze skrzynki rozprężne były na swoim miejscu.
Przy składaniu zamówienia na części do naszej rekuperacji, zapomnieliśmy o osłonkach na skrzynki rozprężne wywiewne. Dlatego w ruch poszła folia i taśma klejąca. To ważne, by dokładnie zasłonić wloty do skrzynek, aby nie wpadły do niej żadne kamyczki, śrubki czy inne niepożądane przedmioty. Skrzynki zamontowaliśmy, przyszedł czas na rury!
Połączenie skrzynek rurami
Kolejny etap montażu rekuperacji to połączenie skrzynek specjalnymi rurami, tzw. fleksami, które w środku są wyłożone antybakteryjną osłoną. Są bardzo odporne na uszkodzenia i można bez obaw zalać je betonem. Tutaj również należy uważać, by nic nie przedostało się do środka
Rury montuje się specjalnymi blaszkami w kształcie literki U, które zapobiegają wysunięciu się z mufek. Rury musimy ułożyć w łagodny łuk (zgodnie z projektem) i przymocowane do podłoża, aby uniknąć drgań i przesunięć. Montaż rekuperacji na cały parter potrwał jeden dzień. Nie jest to ani skomplikowane, ani trudne do wykonania. A uczucie dumy po zakończonym dniu pracy? BEZCENNE!
Rekuperacja – to jeszcze nie koniec… Ciąg dalszy nastąpi ….
Systemu jeszcze nie skończyliśmy, to dopiero parter. Zostało nam do zrobienia całe poddasze, montaż kanałów wentylacyjnych i połączenie wszystkiego z rekuperatorem, którego jeszcze nie mamy 
Z tym jednak nie musimy się spieszyć. W przypadku wentylacji parteru musieliśmy zdążyć przed wylewkami, podobnie jak z instalacją elektryczną, wodną i kanalizacją. Na szczęście wszystko się udało i jesteśmy w trakcie rozkładania styropianów na podłogach. Do końca tygodnia musimy mieć rozłożone kable grzejne (tak, to też będzie cykl DIY), a w poniedziałek zalewamy wszystko anhydrytem!
W poniedziałek jest ważny dzień też z innego powodu. 9 listopada minie równy rok od naszej wizyty na dniu otwartym w Wilkowicach! Ile się przez ten czas wydarzyło ….
@maly_domek_z_wielkiej_plyty
Info od Abakonu
W listopadzie 2019 roku, w czasie dnia otwartego w Wilkowicach, gościliśmy między innymi przedstawiciela firmy Prodmax. Publikujemy ten materiał mimo, chwilami, nie najlepszej jakości.
