Kredyt na budowę domu – 5 miesięcy oczekiwania, kilka siwych włosów więcej i zgrzytanie zębami.

Dodajmy do tego panującą epidemię i niekompetentnego ,,eksperta” finansowego, a otrzymujemy przepis na kredytową męczarnię. Jak światowa pandemia wpłynęła na rynek finansowy? Czy pozytywna decyzja kredytowa w czasach koronawirusa była możliwa i z jakimi przeciwnościami losu musieliśmy sobie poradzić? O tym wszystkim przeczytacie w dzisiejszym wpisie, innym niż wszystkie, ale niezwykle ważnym.
Pokrzyżowanie planów na samym początku
Gdyby wszystko poszło zgodnie z planem, Abakon już dawno zakończyłby swoją pracę, a ja siedziałabym właśnie na tarasie z kubkiem kawy. No dobrze, może nie byłby to jeszcze taras z prawdziwego zdarzenia, a jedynie usypana kupka ziemi, ale jednak… Tymczasem nie ma tarasu, nie ma domu, jest za to płyta fundamentowa i wiele górek ziemi niepodobnych do niczego. Co poszło nie tak? Gdzie popełniliśmy błąd?!
,,Ekspert” finansowy – czyli zbierają się chmury…

Wibor, marża, LTV, operat … jeszcze do niedawna te pojęcia były dla mnie całkowicie obce. Temat kredytów hipotecznych, a w zasadzie kredytu na budowę domu (bo należy pamiętać, że to nie jest to samo) był dla mnie czarną magią. Mąż na szczęście orientował się w tym wszystkim zdecydowanie lepiej, jednak mimo to, zdecydowaliśmy się skorzystać z usług niezależnego eksperta finansowego. Temat, i spójrzmy prawdzie w oczy, również pieniądze, były zbyt wielkie, żeby działać na własną rękę. Na potrzeby tej historii, naszego eksperta nazwijmy panem Zbyszkiem.
Poszukaliśmy specjalisty, który cieszył się dobrą opinią, co więcej – kontakt do pana Zbyszka dostaliśmy z polecenia naszego znajomego. Ze spokojną głową umówiliśmy się na spotkanie. Byliśmy klientami, którzy wiedzieli, czego chcą – przeczesaliśmy Internet w poszukiwaniu najlepszej opcji kredytowej, przeprowadziliśmy różnego rodzaju symulacje, wiedzieliśmy, czego możemy się spodziewać. Dlatego pierwsze spotkanie z panem Zbyszkiem było szybkie i bezproblemowe. Wybraliśmy bank, zebraliśmy listę potrzebnych dokumentów i radośnie wróciliśmy do domu.
Kredyt na budowę domu – pierwsze komplikacje
Sytuacja zaczęła się komplikować w momencie składania dokumentów. Wypełniliśmy wszystkie druki i podpisaliśmy stosowne oświadczenia. Zostaliśmy poinformowani, że jeszcze tego samego dnia nasz wniosek kredytowy zostanie przesłany do banku, a operat i kosztorys uzupełnimy na dniach. Dlaczego? A no dlatego, aby analitycy z banku rozpoczęli wstępną pracę, co miało przyśpieszyć cały proces. Już wtedy powinna zapalić nam się lampka ostrzegawcza – wniosek kredytowy bez operatu? Pan Zbyszek zapewnił nas jednak, że z wyceną nieruchomości (czyli z operatem) nie będzie żadnego problemu, ponieważ dom, pomimo małej powierzchni, ma bardzo dużo nowoczesnych rozwiązań, przez co jego wartość rośnie. Zaufaliśmy i to był nasz pierwszy błąd.
Decyzja kredytowa faktycznie została wydana szybko – okazało się jednak, że nie jest taka, jak oczekiwaliśmy. Wycena nieruchomości również okazała się być inna. Za niska. Efekt? Kwota, o którą wnioskowaliśmy, nie spięła się z operatem. Krótko mówiąc, chcieliśmy pożyczyć więcej pieniędzy, niż zdaniem rzeczoznawcy, potrzebowaliśmy. Bank zaproponował nam jedno rozwiązanie. Owszem, pożyczy nam mniej, jednak konieczne będzie wniesienie różnicy między kwotą wnioskowaną, a tą, którą chcieliśmy otrzymać, w gotówce. Zaczęliśmy kombinować, szukać rozwiązania – może jednak uzbieramy brakującą część…?
Koronaszaleństwo
Złożyliśmy kolejny wniosek kredytowy do innego banku. Niestety, zbiegło się to się z wybuchem epidemii. Chociaż ani ja, ani mąż, nie pracujemy w branży, która znalazła się na czarnej liście banków (kilka miesięcy temu do takich branż zaliczano np. hotelarstwo, gastronomię czy turystykę), nasza zdolność kredytowa z dnia na dzień spadła tak bardzo, że nie bylibyśmy w stanie wybudować domu do stanu surowego zamkniętego, o wykończeniu nie wspominając.
Czy pan Zbyszek miał jakieś sensowe rozwiązanie? Nie. Przebąkiwał coś o ofertach innych banków, ale nie zaproponował niczego konkretnego. Czy wiedział, co robić? Niestety nie. W zamian za to zaczął naciskać, że może warto wrócić do pierwszego banku i uzbierać brakującą kwotę, chociaż mówiliśmy, że to rozwiązanie nie wchodzi w grę. Zaczął nas poganiać, a w efekcie okazało się, że nie dopełnił wszystkich formalności i nasz pierwszy wniosek stracił ważność. Zostaliśmy z niczym. Zrezygnowaliśmy z usług pana Zbyszka. Przyznam szczerze – to był moment, w którym zaczęłam zastanawiać się, czy kiedykolwiek zaczniemy budowę.
Podsumowując ten etap naszych starań o kredyt na budowę domu – popełniliśmy kilka błędów. Przede wszystkim, nie zaufaliśmy wystarczająco naszej intuicji i nie zaczekaliśmy na operat przed wysyłką wniosku kredytowego. Po drugie, nie sprawdziliśmy, czy pan Zbyszek miał doświadczenie w kredytowaniu budowy taką technologią (o tym, dlaczego jest to istotne, opowiem za chwilkę). Trzeci błąd – nie posłuchaliśmy rad Abakonu i nie wybraliśmy rekomendowanego przez nich eksperta finansowego.
Zosia-samosia
Żadne z nas nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie, które zadawali mi wszyscy koledzy z pracy. ,,Dlaczego nie poszliście do Marioli?”. Nie mam żadnego logicznego argumentu, który przemawiałby za wyborem zewnętrznego eksperta finansowego. Chyba nie chcieliśmy powierzać realizacji naszych marzeń w jedne ręce – ręce Abakonu. I nie stoją za tym żadne racjonalne powody. Uparliśmy się i tyle. Ale teraz wiemy, że to był nasz największy błąd i gdybyśmy mogli cofnąć się o kilka miesięcy, podjęlibyśmy inną decyzję.
Kredyt na budowę domu – rozwiązanie…

Zrezygnowani i z podkulonym ogonem, zgłosiliśmy się do Marioli (w tym przypadku imię i nazwisko nie zostanie zmienione). Nie liczyłam na to, że inny ekspert nagle sprawi, że wszystko się ułoży, banki spojrzą na nas przychylnym okiem i z uśmiechem powiedzą ,,proszę, pożyczamy Wam tyle, ile chcecie, powodzenia w budowie!”
Tutaj wypada przedstawić naszego wybawcę, Mariolę. Kim jest Mariola? Mariola Jordan jest ekspertem finansowym Notus i od wielu, wielu lat współpracuje z Abakonem, pomagając we wszystkich kwestiach związanych z kredytem na budowę domu. Kontakt do Marioli znajdziecie na samym dole tego wpisu .
Mariola zapoznała się z naszą sytuacją i już tego samego dnia miała dla nas kilka rozwiązań. Przede wszystkim warto zaznaczyć, że budowa domu z Abakonem wygląda inaczej, niż budowa metodą tradycyjną. Inaczej prezentuje się rozkład kosztów, inne są etapy finansowania całej inwestycji i wysokość transz. To wszystko ma ogromne znaczenie i powinno być wzięte pod uwagę przy składaniu wniosku kredytowego. Inaczej, nie znaczy gorzej. Po prostu świadomość tego, jak buduje się dom w 6 miesięcy, jest niezwykle cenna przy dopełnianiu wszystkich formalności.
Mariola tę świadomość ma, doskonale wie, co robić i jak przygotować dokumenty, by zostały pozytywnie rozpatrzone przez bank. Istotne jest również to, że Mariola była z nami na każdym etapie wnioskowania – czego nie można powiedzieć o panu Zbyszku. Dzwoniła tak często, że jej numer telefonu zaczął pojawiać się mężowi jako propozycja ulubionego kontaktu
Mamy to!

Gdy wreszcie przyszedł mail od Marioli z informacją o pozytywnej decyzji, radość była ogromna! Jeszcze tego samego dnia pojechaliśmy z mężem na naszą działkę i przez kilka godzin debatowaliśmy, jak to wszystko będzie tutaj wyglądać….
Od tego dnia minął miesiąc. Podpisaliśmy umowę kredytową (Mariola również była z nami tego dnia w banku i pilnowała, czy wszystko jest w porządku), a dwie transze zostały już wypłacone. Przekopaliśmy działkę na wszystkie możliwe sposoby i zakopaliśmy setki ton kruszywa. W 4 dni powstała nasza płyta fundamentowa, na którą wylaliśmy niezliczoną ilość wody. Niedługo będziemy obserwować montaż ścian i dachu. Wydarzyło się wiele, jeszcze więcej przed nami, ale bez pomocy Marioli nic z tych rzeczy nie miałoby miejsca.
Mariola, jeśli to czytasz, jeszcze raz, dzięki za nasz kredyt na budowę domu!
Ile w tym wszystkim prawdy?
100 %, po prostu. Mariola wyciągnęła nas z opresji i dzięki jej wiedzy, doświadczeniu i zaangażowaniu, wreszcie wyszliśmy z walki o kredyt zwycięsko. Ten wpis nie ma być reklamą, niech będzie lekcją dla Was, jakkolwiek górnolotnie to brzmi Gdyby komuś z Was nie chciało się przebrnąć przez te tysiące znaków, podsumuję najważniejsze kwestie:
- Uczcie się na naszych błędach. Jeśli nie czujecie się na siłach lub nie macie odpowiedniej wiedzy finansowej, skorzystajcie z usług eksperta.
- Przed wyborem przypadkowego Pana Zbyszka sprawdźcie, czy ma doświadczenie z budową domu z keramzytu. Jeśli nie, szukajcie dalej – szkoda Waszego czasu.
- A najlepiej – dzwońcie od razu do Marioli.
I ostatnia rzecz – namiary do Marioli znajdziecie tutaj:Mariola JordanKonsultant Notustel. 532-306-354
mariola.jordan@notus.pl
Przed nami spektakularne , podobno, widowisko, montaż ścian naszego domu!!!
@maly_domek_z_wielkiej_plyty